piątek, 6 września 2024

Jak rozmawiać z dzieckiem o seksie?

 

Jak rozmawiać z dzieckiem o seksie?

Nie chodzi o tę jedną rozmowę, gdy dziecko wchodzi w wiek dojrzewania. Sprawy płci, seksu warto zacząć wyjaśniać, gdy maluch ma 2-3 lata i pyta o wszystko, co go ciekawi. Wraz ze szczerymi odpowiedziami otrzyma od nas sygnał, że nie ma tematów tabu. 



·    

Ta książka doda ci odwagi „Bocian czy kapusta?”, dr Steven C. Atkins, Lauri Berkenkamp, wyd. Sensus


Panikę rodziców wzbudzają tzw. erotyczne zabawy dzieci już w wieku przedszkolnym. Ale to zazwyczaj tylko dorośli dostrzegają w nich dwuznaczne sytuacje. Maluchy, które są doskonałymi obserwatorami, dokładnie odtwarzają życie rodzinne. Gotują posiłki i zajmują się dziećmi, dają sobie buzi, gdy tata wychodzi do pracy, a mama zostaje w domu. A wieczorem idą spać, więc kładą się do jednego łóżka. Nie dziw się więc, jeśli zobaczysz, że maluch kładzie się obok misia i przykrywa go kocykiem. Robi dokładnie to, co rodzice!

Ale może też zdarzyć się, że rozbierze dwie lalki, po czym położy je jedna na drugiej. Nie mów, że postępuje źle, zapytaj tylko, skąd taki pomysł. To może być sygnał, że przypadkiem zobaczyło taką scenę w telewizji. Albo że zostało „uświadomione” przez rówieśników. Na pewno nie powinnaś reagować gwałtownie, mówić, że to coś złego, i żądać, by zaprzestało zabawy. Takie zachowanie to normalny etap rozwoju. Dzieci uczą się w ten sposób odgrywania ról społecznych. Nic w tym zdrożnego.

To wynika z naturalnego w tym wieku zainteresowania ciałem. Dopiero jeśli zauważysz, że zaczynają sobie nawzajem „badać” intymne miejsca, wytłumacz, że nie należy tego robić. To dziedzina zarezerwowana dla prawdziwego lekarza. Jednak nie powinny odczuć, że robiły coś niewłaściwego. Jeśli widzisz, że są ciekawe różnic między sobą, zaproponuj im wspólne oglądanie książeczek z ilustracjami na ten temat (np. „Jestem chłopcem. Jestem dziewczynką”, Robert Giommi, wyd. Rea).

Kiedy jest czas na „takie” tematy?

Gdy dziecko widzi, że jego pytania peszą rodziców, często z przekory drąży temat.

Nie czekaj z uświadamianiem, aż dziecko wejdzie w wiek dojrzewania. Badania pokazują, że wciąż robi tak większość rodziców. Jednak wtedy na rozmowy jest już za późno. Do tego czasu zrobią to inni.

Jaki wiek najlepszy?

Jeśli maluch zaczyna pytać o sprawy damsko-męskie, nie staraj się tłumić jego ciekawości. Nie uciekniesz przed tym, bo najmłodsi wcześniej niż pokolenie rodziców stykają się z tą tematyką. Dziecko w telewizyjnej reklamie usłyszy słowo „podpaska”, z rozmowy rodziców dowie się, że ciocia wkrótce urodzi dziecko. Do pytań prowokuje je naturalna ciekawość. Kilkulatek chce wiedzieć, więc rejestruje każdą informację, ale nie ocenia jej, nie dziwi się. Dlatego łatwo mu wszystko wytłumaczyć.

Od czego zacząć?

Na proste pytanie o siusiaka lub jego brak odpowiedz, że kobiety i mężczyźni zbudowani są inaczej. Opowiedz po kolei, na czym polegają te różnice. Używaj normalnych nazw: penis, jądra, pochwa. Nie wdawaj się w szczegóły anatomiczne, bo dziecko się znudzi albo nie zrozumie. Trudno przewidzieć, o co i kiedy maluch zapyta. Jeśli usłyszysz: „Co to jest ten seks?”, wyjaśnij, że gdy ludzie się kochają, to przytulają się do siebie, dotykają i pieszczą. Równie dobrze dziecko może zapytać cię o seks oralny. Nie pesz się, przecież ono nie ma pojęcia, o co pyta. Powiedz, że ludzie okazują sobie miłość na różne sposoby, także pieszcząc intymne części ciała. Na pierwsze pytanie z serii: „Skąd się biorą dzieci?” odpowiedz, że w brzuszku mamy jest jajeczko, w penisie taty plemnik. Gdy się połączą, powstaje dzidziuś, który rośnie w brzuszku mamy. A kiedy jest wystarczająco duży, przychodzi na świat przez pochwę.

A jeśli nie pyta?

Nie pocieszaj się, że nie myśli o „tych” sprawach i nie chciałby poszerzyć swojej wiedzy. Na pewno wie już sporo, ale wstydzi się poruszyć ten temat. Spróbuj sama zacząć dyskusję. Dziecko często daje sygnał, że chce porozmawiać. Tak jest, gdy mówi: „Ania będzie miała braciszka i jej mama zrobiła się strasznie gruba”. Jeśli nie kontynuuje tematu, to znak, że czeka na twoje wyjaśnienia. Powiedz, że mamie Ani urósł brzuch, bo jest w nim dziecko, które wkrótce przyjdzie na świat. Potem mama znów będzie wyglądała jak kiedyś. To wystarczy. Jeśli będzie chciało wiedzieć więcej, zapyta. Może się też zdarzyć, że maluch przypadkiem zobaczy fragment filmu ze sceną miłosną. Na pytanie: „Dlaczego pan leży na pani?” odpowiedz, że oni przytulają się, bo się kochają. Przypomnij dziecku, że ono samo też lubi przytulać się do mamy i taty.

Ty dojrzewasz!

Gdy dziecko kończy 8-9 lat, w waszych rozmowach powinien pojawić się nowy wątek – dojrzewanie. Wyjaśnij, że jego organizm przygotowuje się do bycia dorosłym – aby nie przestraszyło się pierwszej miesiączki czy polucji i wiedziało, co ma wtedy zrobić. Nie wstydziło się, że rosną mu piersi czy penis, że jego ciało zaczyna inaczej pachnieć. I jasno powiedzieć, że z każdym pytaniem bez wyjątku może do was się zwrócić.

To nasz problem, nie dziecka

Warto przypomnieć sobie, że my również jako dzieci byliśmy ciekawi spraw damsko-męskich.

Najmłodsi podchodzą do tego tematu w sposób naturalny, czyli zadają pytania wprost. To my, dorośli, nie umiemy o tym rozmawiać. Zamiast nazywać rzeczy po imieniu, ubieramy je w gładkie słówka. I przekazujemy nasze skrępowanie dzieciom.

Lektury pomogą

Zacznij od przejrzenia książek podpowiadających rodzicom, jak rozmawiać (np. „Jak wspomagać rozwój seksualny dziecka”, Monika Zielona- -Jenek, Aleksandra Chodecka). Zapoznaj się ze słownictwem. Kilka razy powtórz na głos takie słowa jak penis czy pochwa. To nazwy medyczne i nie są szokujące dla dziecka, które słyszy je pierwszy raz. Możesz sprawdzić na forach internetowych, jakie pytania dzieci zadają najczęściej. Ale odpowiedzi raczej stamtąd nie czerp. Poszukaj, co radzą na ten temat psychologowie (np. www.egodziecka.pl). Gdy poczujesz się pewniej, zrób próbę generalną, rozmawiając z... mężem. To będzie dobry sprawdzian, jak radzicie sobie z tremą, pokonywaniem wstydu oraz dawaniem prostych i szczerych odpowiedzi na konkretne pytania.

Poproś o czas

Pamiętaj, że żadne pytanie dziecka nie świadczy o zboczeniu czy chorej wyobraźni. Dlatego nie próbuj dociekać: „A kto ci takich głupot naopowiadał?!”. Jeżeli pytanie, np.: „Mamo, czy tata wkładał ci siusiaka do siusialni?”, na tyle cię zaskoczyło, że nie potrafisz odpowiedzieć od razu albo czujesz się zawstydzona, poproś o chwilę na zastanowienie. Możesz powiedzieć: „Muszę pomyśleć, jak ci to wytłumaczyć, żebyś wszystko dobrze zrozumiała”. Potem wróć sama do tematu. Inaczej dziecko może wstydzić się pytać po raz kolejny.

Dziecko jest odporne na presję

Wychowanie bez tabu nie zachęca do wcześniejszego uprawiania seksu. Działa wręcz przeciwnie – dziecko, a później dorastająca osoba traktuje sferę seksualności bez wstydu i uprzedzeń, jest asertywna i odporniejsza na presję rówieśników. Dzieci poddawane są również presji ze strony mediów. Ale dzięki odpowiedniej edukacji seksualnej potrafią podchodzić do przekazów medialnych krytycznie. Ważne jest przy tym, aby zwrócić uwagę na świat internetu, gdzie dzieci znajdują różne informacje, czasem mijające się z prawdą. Zakładanie blokad rodzicielskich jest często nieskuteczne. Lepszy efekt dają rozmowy, w trakcie których dziecko może zweryfikować informacje znalezione w internecie. Szczera otwarta rozmowa ze swoim dzieckiem o seksualności pozwala nie tylko zaspokoić jego ciekawość, ale przede wszystkim kształtuje postawy oraz buduje zdrowy system wartości. Daje również możliwość kształtowania zdrowej seksualności.

Co może zaniepokoić?

Jeśli sprawy płci i seksu zdominują rozmowy kilkulatka z rówieśnikami, jego zabawy i rysunki, masz prawo dociekać przyczyny. Zawsze istnieje prawdopodobieństwo, że dziecko zajrzało do sypialni, zobaczyło was w sytuacji intymnej i bardzo to przeżywa. A może dzieje się coś niedobrego w przedszkolu lub szkole? Wybierz się do poradni psychologicznej. Najpierw sama (np. z rysunkami dziecka), po to by opowiedzieć o swoich obawach. Dzięki temu psycholog przygotuje się do spotkania z dzieckiem i poprowadzi rozmowę tak, by maluch nie przestraszył się, że jest jakiś problem.

Małgorzata Kot

koordynatorka Grupy Edukatorów Seksualnych Ponton*

* PONTON działa przy Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny (www.ponton.org.pl)

Nie zabraniajmy dziecku wizyt w naszej sypialni. Niech wie, że zawsze może wejść i się poprzytulać.

 

czwartek, 1 sierpnia 2024

Rzetelnie rozmawiając z dzieckiem o seksualności możesz zapobiec nieszczęściu

 

Ze strony

MONIKA GRZEGOROWSKA
Fot. PAP/Jacek Turczyk 


Fakty są takie: ponad połowa dzieci w wieku szkolnym choć raz odwiedziła strony z pornografią, a co trzeci uczeń odwiedzał te strony już w wieku 6 lat! Zdaniem specjalistów wiek, w jakim dziecko po raz pierwszy miało do czynienia z pornografią, ma związek z jakością wychowania seksualnego. Rzetelna edukacja pozwala na to, by zminimalizować ryzyko zaburzeń oraz przemocy.We wrześniu 2020 r. czeska edukatorka seksualna Jana Martincova wraz z seksuolożką i psychiatrą ze Szpitala Uniwersyteckiego w Brnie, Petrą Sejbalovą, przeprowadziła badanie „Dzieci zagrożone pornografią i przemocą seksualną w sieci”. Chciały ustalić, od  jakiego wieku dzieci narażone są na pornografię i kontakt z działającymi w internecie łowcami ofiar seksualnych.

- 12 proc. dzieci, które odwiedziły stronę pornograficzne w wieku do 10 lat, byli to włącznie chłopcy. Jednak to, co nas zaskoczyło, to fakt, że  w wieku 14 lat ten stosunek się wyrównuje i dziewczęta zaczynają wykazywać nawet większe zainteresowanie pornografią. Nieco szokujący jest fakt, że 3/4 chłopców i 1/4 dziewcząt w wieku szkolnym ogląda pornografię regularnie, nawet codziennie – mówi Jana Martincova.
Badaczki chciały zweryfikować, czy zachowania dzieci mają związek z jakością i źródłem edukacji seksualnej.

Siedmioro z dziesięciorga respondentów badania wskazało, że informacje na temat seksu czerpie lub czerpało od kolegów ze szkoły, z internetu lub bezpośrednio z pornografii. Te ustalenia potwierdzają dane polskiego Instytutu Badań Edukacyjnych z 2015 roku, przeprowadzone na grupie 1260 18-latków.

Z obserwacji specjalistów wynika, że na zainteresowanie pornografią wpływa źródło, z którego dzieci pierwotnie czerpią wiedzę. Młodzież, która nie otrzymała dobrej edukacji, czerpiąc wiedzę z sieci lub od kolegów, znacznie częściej i znacznie wcześniej docierała do pornografii (64 proc.). Nie oznacza to niestety, że dzieci czerpiące wiedzę ze szkoły lub od rodziców, nie znajdują się w grupie ryzyka. Zdarza się to jednak trzykrotnie rzadziej.

Jak dzieciom szkodzi pornografia

Kontakt z pornografią we wczesnym dzieciństwie i na późniejszych etapach rozwoju, znacząco zniekształca obraz postrzegania sfery seksualnej: dziecko uznaje obejrzane w pornograficznym filmie sceny za naturalne. Jako nastolatki zwracają się do seksuologów z obawami, czy jest z nimi wszystko w porządku pod kątem seksualności. Przykłady?

- Rozmawiałam kiedyś z siedemnastoletnim chłopakiem, który znalazł sobie dziewczynę i chciał rozpocząć życie seksualne, ale bał się, że nie będzie równie wytrzymały, jak aktorzy porno, którzy wytrzymują na przykład godzinę, podczas gdy on sam - tylko piętnaście minut - opowiada Jana Martincowa.

Inny chłopiec zwrócił się o pomoc do seksuologa, bo nie był w stanie nawiązać normalnej relacji z żadną dziewczyną. Bał się fizycznego kontaktu z ciałem kobiety. W rozmowie przyznał, że masturbuje się przed internetem od 13. roku życia i robi to nawet kilka razy dziennie. Twierdził, że potrzebował, aby jego partnerka zachowywała się jak aktorka w filmie pornograficznym, ale kolejne dziewczyny odmawiały takich zachowań.

Trzeba też mieć na uwadze, że filmy pornograficzne to nie wszystko. Dzieci mogą natrafić na patologiczne praktyki takie jak: sadystyczno-masochistyczne, zoofilne, urofilne czy koprofilne. Wcale ich nie muszą szukać.

- 18-letnia dziewczyna napisała szczerze w ankiecie, że nie chodziło o to, że chciała oglądać takie rzeczy, ale jako mała dziewczynka znalazła przypadkiem w internecie strony o BDSM czy pornografię z udziałem zwierząt i zaciekawiło ją to – opowiada edukatorka.

Tego typu strony można bez problemu znaleźć w internecie, dostęp do nich jest łatwy, a oglądanie takich rzeczy przez dziecko jest bardzo niebezpieczne dla jego niedojrzałej psychiki. Najczęściej jednak dopiero w dorosłym wieku są w stanie poprosić o pomoc specjalistów, którzy przepracują z nimi wszystkie obawy i lęki, a także wyjaśnią z czego wynika dane zachowanie.

Niebezpieczni agresorzy

Internet to jednak nie tylko przestrzeń do działania branży pornograficznej, a także agresorów seksualnych, których celem jest nawiązanie kontaktu z osobami nieletnimi.

Potwierdzają to wyniki badania: spośród ankietowanych 29 proc. wskazało, że było zaczepianych w kontekście seksualnym przez obce osoby – w ponad 75 proc. adresatami niewłaściwych komunikatów były dziewczynki. 

Najczęściej chcieli oni, aby dzieci oglądały zdjęcia lub wideo genitaliów, a także usiłowali wyegzekwować przesłanie przez dzieci swoich nagich zdjęć.

Jak ujawniło badanie, jedynie 58 proc. dzieci, które oglądało treści pornograficzne przed dziesiątym rokiem życia, było w stanie natychmiast przerwać rozmowę z agresorem w sieci. 

- To niski wynik, biorąc pod uwagę, że wśród uczniów, którzy oglądali tego typu treści po raz pierwszy w wieku starszym lub w ogóle, skutecznie potrafiło się obronić w ponad 90 proc. Nie uchronimy dzieci przed wszystkimi zagrożeniami z internetu, ale możemy je nauczyć, jak stawiać im czoła. Dlatego tak ważne jest, żeby rozmawiać z dziećmi, przekazywać im rzetelne informacje – uważa Jana Martincova.

Im młodsze dziecko ma kontakt z pornografią, tym większe jest dla niego zagrożenie: maluchy nie potrafią odpowiadać na zaczepki agresorów seksualnych, a mając za sobą kontakt z pornografią, żądania agresorów traktują jako normalne zachowania. I jeżeli zdarzy się, że ktoś chce od nich takich zachowań, wydaje im się, że to coś normalnego i najczęściej nie kończą takiej rozmowy, lecz spełniają prośbę.

Edukatorka zwraca jednak uwagę, że także nie wszystkie starsze dzieci mają sprawność komunikacyjną i są na tyle dojrzałe by reagować właściwie. Czasem dochodzi do dramatycznych wydarzeń.

- Do gabinetu seksuologa trafił kiedyś 16-letni, upośledzony umysłowo chłopiec, który w mediach społecznościowych wynajdywał agresorów seksualnych i w tym celu podszywał się pod 13 -letnią dziewczynkę, która szuka kontaktów seksualnych. Został odnaleziony przez jednego ze swoich kolegów na Facebooku, który odkrył jego tożsamość. Chłopak napisał, że wie gdzie mieszka i groził mu śmiercią. Ten przypadek mógł skończyć się bardzo tragicznie, ponieważ ten chłopiec próbował popełnić samobójstwo. Na szczęście nie udało mu się to, ale było o krok od tragedii - opowiada.

Szkodliwy brak wiedzy 

Myśląc o tym, jaki wpływ może mieć pornografia na rozwój dziecka, warto zrozumieć, że często w swojej konwencji bazuje ona na pewnych przekroczeniach i nadużyciach, na specyficznym obrazie seksualności. I jeżeli tego rodzaju przekaz trafia do osób bez doświadczeń oraz rzetelnej wiedzy, trzeba liczyć się z tym, że z takim właśnie wypaczonym obrazem seksualności dziecko wchodzi w budowanie relacji.

- W edukacji seksualnej ważne są dwa punkty: asertywna postawa, czyli umiejętność odmowy w każdej sytuacji niezgody na jakieś zachowania oraz odróżnienie przemocy od zalotów, momentu przekraczania, naruszania czyjejś granicy. Patrząc z perspektywy gabinetu, gdzie pracuję jako seksuolog, widzę, kiedy doświadczenia seksualne były budowane poprzez pryzmat pornografii i gdy oczekiwania co do tego, jak wyglądać ma kontakt seksualny, były budowane na pornografii – mówi dr Kowalczyk psycholog, seksuolog kliniczny Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego.

Jego zdaniem brak wiedzy może być czynnikiem, który zwiększa ryzyko utraty zdrowia w sferze seksualnej.

- Bo jeśli do rzeczywistej inicjacji seksualnej dochodzi średnio w wieku 18 lat, a w wieku 12-13 lat większość dzieci ma już wiedzę o seksie, która pochodzi z internetu, często obejrzane filmy pornograficzne lub nawet cyberseks, to popatrzmy, ile lat takiej wątpliwej jakości „edukacji” seksualnej występuje, zanim dojdzie do realnego kontaktu. Przecież oglądanie w internecie stron pornograficznych buduje pewien obraz intymności i relacji między partnerami, który kompletnie nie przystaje do rzeczywistości – zwraca uwagę seksuolog.

I tak naprawdę problemem staje się już nie tyle oglądanie pornografii – bo, niestety, szanse na to, że nastolatek nie obejrzy filmu pornograficznego są małe – lecz brak rozmowy kogoś dorosłego z tym młodym człowiekiem. 

- Chodzi o to, by wytłumaczyć mu, czym jest pornografia, w jakiej konwencji jest budowana, uświadomić, że jest to film, że grają w nim aktorzy wybrani według określonych warunków, że sceny często są montowane z wielu dni, więc obraz jaki się z tego wyłania, nie jest do końca prawdziwy – podkreśla ekspert.

Wiedza nie krzywdzi, krzywdzi jej brak 

Aby wiedzieć, jak się w takiej sytuacji zachować, konieczna jest edukacja. Niestety, jak pokazują niepokojące dane, zaledwie 15 proc. uczniów może liczyć na edukację seksualną w domu i tylko 9 proc. w szkole. W lepszym położeniu znajdują się dziewczynki, z którymi znacznie częściej rodzice poruszają temat seksu.

Przy czym dla wielu rodziców to trudne zadanie – skrępowanie, brak właściwych słów, wątpliwości, jak prowadzić rozmowę z dzieckiem, by nie przekroczyć jego granic. Ponieważ sami nierzadko nie otrzymali rzetelnej edukacji, brakuje im wzorców postępowania.

- Mój syn najtrudniejsze dla mnie pytanie zadał, kiedy miał 5 lat. Zapytał, jak komórka taty dostaje się do brzucha mamy, czy tatuś przenosi ją w ręce. Szukając odpowiedzi chciałam sobie pomóc posiłkując się odpowiednim rysunkiem. Niestety przez długi czas nie mogłam znaleźć adekwatnych materiałów - opowiada Jana Martincova, która na podstawie swoich rozmów z synem napisała książkę „Mamo, jak przyszedłem na świat?”. Chciała w ten sposób wesprzeć innych rodziców. 

Warto mieć na uwadze, że agresorzy seksualni najczęściej zgłaszają się do dziewczynek w wieku 12-13 lat, dlatego najlepiej byłoby rozmowy seksie i zagrożeniach, jakie czyhają w internecie przeprowadzić wcześniej – przed osiągnięciem przez nie tego wieku.

Jednak pierwsza rozmowa na temat seksu – oczywiście dostosowana do wieku - powinna odbyć się już w wieku przedszkolnym, szczególnie jeśli dzieci korzystają z komputera, ponieważ dostępność pornografii w internecie jest bardzo duża. 

Jeśli chodzi o młodzież dojrzewającą, najlepszym wiekiem do uświadamiających rozmów jest 10-11 lat u dziewcząt i 11-13 lat u chłopców. Zdarza się bowiem, że 13-latkowie mają już dość zaawansowaną znajomość tematu. Ważne jest też korygowanie wiedzy, jaką dzieci zdobywają w internecie. 

- Z naszych badań mamy dwa wnioski: domowa edukacja seksualna chroni dzieci przed poszukiwaniem tych informacji w internecie, a dobrej jakości edukacja seksualna jest zabezpieczeniem przed agresorami seksualnymi – mówi Jana Martincova.

Nie zapominajmy też, że uczenie człowieka asertywności ma znaczenie także w „zwykłych” sytuacjach. W pierwszych związkach, gdy pojawia się uczucie, bardzo trudno jest postawić granicę i często dochodzi do nadużyć w tej sferze. Łatwo manipulować i wymuszać niechciane zachowania, nie tylko seksualne, na kimś, kto jest zakochany czy zauroczony.

- Pamiętajmy, że wiedza nie krzywdzi, najczęściej krzywdzi jej brak. A zbyt często robimy to po fakcie – podkreśla dr Kowalczyk. 

Zwraca przy tym uwagę, aby w tych rozmowach nie zapominać o temacie odpowiednio dobranej antykoncepcji, która pozwoli nie tylko  zabezpieczyć przed niepożądaną ciążą, ale też przed infekcjami przenoszonymi drogą płciową.

Jak rozmawiać z dzieckiem o seksie

Oczywiście, inaczej rozmawiamy z przedszkolakiem, a inaczej z nastolatkiem. Maluchowi dobrze jest wyjaśniać te kwestie na przykładzie własnej historii np. opowiedzieć jak poznali się rodzice.

- Radzę nie wymyślać historii o bocianach, bo można narazić dziecko na ośmieszenie, gdy potem powtórzy opowieść lepiej zorientowanym kolegom. Szkoda byłoby, aby ten piękny temat kojarzył się dziecku z ośmieszeniem – ostrzega edukatorka.

Radzi też, by obserwować swoje dzieci – będąc z nimi w bliskim kontakcie łatwo rozpoznamy moment, kiedy dziecko zaczyna interesować się tą problematyką. Najlepiej jest zareagować spontanicznie, nie szukać specjalnego czasu na rozmowy o seksualności, wykorzystać moment, gdy dziecko np. zauważa jakiś wątek w filmie czy scenę na ulicy. To jest świetna baza do budowania zaufania pomiędzy dzieckiem a dorosłym.
W przypadku nastolatków ważne jest, żeby zwrócić uwagę na własne zachowanie - podczas takiej rozmowy powinniśmy się zachowywać swobodnie.

- Spięty, zdenerwowany rodzic będzie podświadomie tworzyć przekonanie, że sam temat jest szczególny, niewygodny. Z mojego doświadczenia wynika, że pytania bardziej krępują dorosłych aniżeli dzieci - mówi dr Robert Kowalczyk. 

Radzi on, by skupić się na konkretnym pytaniu. W odpowiedzi starać się używać słów, które stosuje dziecko, nie bać się określeń anatomicznych, np. penis. Często rodzice obawiają się takiej rozmowy myśląc, że to przedwczesne, „bo może on jeszcze nie myśli o tych sprawach”, że użyją określeń których dziecko nie powinno jeszcze usłyszeć. Weźmy jednak pod uwagę, że choć w naszej kulturze istnieje przekonanie o aseksualności dziecka, to jest ono nieprawdziwe.

- Nie twórzmy dziwacznych, kłamliwych historii. Musimy mieć świadomość, że dziecko ma już swoje spostrzeżenia, warto je o nie zapytać i na tej podstawie zbudować odpowiedź. Podążajmy za dzieckiem. Uczmy przy każdej okazji o granicach, aby dziecko potrafiło zareagować, kiedy pytanie jest dla niego niewygodne czy trudne - radzi specjalista.

Warto sięgnąć po książki, których teraz jest sporo na rynku. Wskażą nam one język, jakim możemy o tym rozmawiać, jeżeli mamy z tym kłopot, znajdziemy podpowiedzi jak się do tego zabrać. Możemy też jakieś książki podsunąć dziecku.

- Książki to świetny materiał, ponieważ tam dzieci budują swoją intymność, swój świat, którym nie muszą się dzielić z innymi. A dostają tam wiedzę przedstawioną przez specjalistów i na właściwym poziomie – zwraca uwagę Jana Martinova.

Zdaniem psychologów otwarta rozmowa z dzieckiem o seksualności sprzyja budowaniu relacji opartej na szczerości i zaufaniu. Niektórzy rodzice mają wątpliwości, jak daleko można iść w tej ingerencji i kontroli, w końcu to jednak intymna sfera życia człowieka.

- To prawda, jednak trzeba sobie to uświadomić, że do nas, jako do osób dorosłych, należy edukowanie dzieci i uświadamianie, że są różne źródła wiedzy. A edukując, nie tylko wyposażamy dzieci w narzędzia bezpieczeństwa, ale zyskujemy gwarancję, że w sytuacji, gdy doświadczą one przemocy lub natkną się na szkodliwe treści, to przyjdą z tym do nas – zwraca uwagę seksuolog.

Monika Wysocka, zdrowie.pap.pl

Źródło:
Konferencja prasowa „Edukacja seksualna w kręgu rodzinnym”, która odbyła się 18 listopada.

COPYRIGHT

Wszelkie materiały PAP (w szczególności depesze, zdjęcia, grafiki, pliki video) zamieszczone w portalu "Serwis Zdrowie" chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych.

środa, 2 czerwca 2021

Granice - TAK czy NIE.





Wiele już o granicach zostało powiedziane. Niemal wszyscy są zgodni co do tego, że dzieciom dobrze dorasta się w rodzinach, w których dziecku znane są pewne granice. Różnica zdań zaczyna się wraz z określeniem mówiącym o „stawianiu granic dziecku”.

poniedziałek, 17 maja 2021

Nadużywanie Internetu

 Wartość edukacyjna aktywności dziecka on-line



Rodzice mogą zadbać o to, aby aktywności dziecka w sieci miały wartość edukacyjną. Warto wspierać te, które przyczyniają się do rozwoju osobistego i społecznego oraz rozwijania zainteresowań. Rodzic może czuwać nad tym, aby dziecko korzystało tylko z treści, aplikacji czy gier, które są dostosowane do jego wieku. Może również rozmawiać z nim na temat bezpieczeństwa on-line oraz uczulać je na zagrożenia związane z korzystaniem z nowych technologii.

środa, 9 września 2020

Treningi dla dzieci i rodzców

Co zrobić, żeby dziecku chciało się chcieć? Jak „poruszyć” wewnętrzną motywację dziecka? Eksperci z zakresu edukacji przekażą swoje spostrzeżenia na temat rozbudzania w dziecku motywacji zewnętrznej i wewnętrznej z równoczesnym poszanowaniem potrzeby jego niezależności. PoRady to cykl rozmów przygotowanych i poprowadzonych przez ekspertów specjalnie dla rodziców. Celem cyklu jest wsparcie rodziców w zakresie wychowania, rozwoju i edukacji dziecka.

środa, 12 lutego 2020

Zatrważające dane nt. otyłości wśród dzieci w wieku szkolnym.



W 2017 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) opublikowała zatrważający raport(1). WHO wzięła pod lupę okres od 1975 do 2016 roku w trakcie którego zaobserwowano, iż otyłość wśród dorosłych wzrosła trzykrotnie(2), a odsetek otyłych dzieci w porównaniu do 1975 roku wzrósł z 4% do 18% wśród dziewczynek i do 19% wśród chłopców. W 2016 roku aż 340 milionów dzieci i młodzieży w wieku 5-19 lat cierpiało na nadwagę.


Na podstawie wywiadu z prof. dr hab. Piotrem Sochą z Centrum Zdrowia Dziecka

Polska na czele Europy

W stosunku do Europy, polscy 11-latkowie są grubsi niż ich rówieśnicy w innych krajach naszego kontynentu, a skala problemu wciąż narasta. Jak go rozwiązać? O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy pediatrę, profesora Piotra Sochę, kierownika oddziału Gastroenterologii i Hepatologii w Klinice Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia z Centrum Zdrowia Dziecka.

Otyłość wśród dzieci w wieku szkolnym to duży problem. Z raportu WHO, który został opublikowany w 2017 roku wynika, że na przełomie lat 1975-2016, znacznie wzrosła liczba dzieci borykających się z problemem nadwagi – mówi profesor Socha. Co gorsza, Polska wiedzie prym na tle Europy, ponieważ to w naszym kraju jest najwięcej otyłych 11- i 14-latków. Skala problemu wciąż wzrasta, a w środowisku naukowym mówi się już o prawdziwej epidemii otyłości.
obrazek
Przyczyn problemu może być wiele. Począwszy od szybkiego tempa życia dziecka (dodatkowe zajęcia, korepetycje) poprzez stres z nim związany oraz brak ruchu, a także złą dietę. Rodzice nie zawsze mają wpływ na to co jedzą ich dzieci. Przygotowane w domu drugie śniadanie, bardzo często ląduje w koszu, ponieważ dziecko woli pójść do pobliskiego sklepu i kupić słodkiego batona, którego dawno nie jadło, niż zjeść bułkę ze świeżym pomidorem. Tu problemem nie jest kwestia dostępu do rzeczy mogących niekorzystnie wpływać na nasze zdrowie, a edukacja na ich temat i tego do czego ich spożywanie może doprowadzić. Edukację żywieniową należy zacząć odpowiednio wcześnie, aby dziecko nie nabierało złych nawyków. Za tę edukację odpowiedzialni są nie tylko rodzice, ale także nauczyciele. W końcu dziecko spędza dużą część dnia właśnie pod ich okiem.

Dziecko często w swoim domu spotyka się z zakazami żywieniowymi. Ograniczamy dzieciom słodkości, ograniczamy słodkie napoje, nie argumentując tych zakazów. W rezultacie dziecko nie rozumie dlaczego ma unikać danej żywności.

Istotna jest edukacja, która pokaże dziecku jak kierować wyborami, aby nie wyrządzało siebie nimi krzywdy
 - mówi ekspert. Dziecko wiele zachowań adaptuje dzięki obserwacji dorosłych. Jak pokazuje raport przygotowany przez IŻŻ na podstawie badania stanu zdrowia Polaków przeprowadzonego w 2015 roku w 16 województwach, aż 62% mężczyzn i 50% kobiet w wieku od 20 do 74 lat ma nadwagę lub jest otyłych. To groźna sytuacja, ponieważ otyłość jest schorzeniem – to nie tylko już kwestia estetyki, ale przede wszystkim zdrowia – wyjaśnia profesor Socha.

Aktywność to podstawa

Na początku 2017 roku, IŻŻ opublikował piramidę żywienia, podstawą której nie są (jak mogłoby się wydawać) warzywa i owoce, ale aktywność fizyczna. Jeśli chcemy cieszyć się zdrowiem, powinniśmy być aktywni jak najczęściej, najlepiej codziennie. Tu ogromną rolę powinni odegrać rodzice, którzy będą swoim dzieciom organizować czas wolny na czystym powietrzu oraz nauczyciele – zwłaszcza ci na lekcjach biologii i przyrody, gdzie dzieci uczą się i poznają swoje ciało oraz procesy w nim zachodzące. To nauczyciele powinni pokazywać dzieciom dlaczego ruch jest taki ważny i jak korzystnie może on wpływać na nasz organizm. Aktywność fizyczna to nie tylko dbanie o wygląd i wysportowaną sylwetkę. To także zdrowy układ motoryczny, sprawne mięśnie (w tym mięsień sercowy) oraz cały układ naczyniowy. Jednak aby w pełni cieszyć się zdrowiem, aktywność fizyczna musi iść w parze z odpowiednią dietą. Także tu nauczyciele mają pole do eksploatacji. Wpływ diety na nasze zdrowie jest niepodważalnie istotny i o tym także powinno się mówić w szkole – radzi profesor.


obrazek
Tłuszcz – przyjaciel czy wróg?

Tłuszcz jest bardzo ważnym elementem diety i na żadnym etapie naszego życia nie może być z niej wyeliminowany. Jest źródłem energii, pomaga utrzymać narządy w stabilnej pozycji oraz posiada walory kulinarne – jest bazą wielu sosów oraz wykorzystujemy go do obróbki termicznej. Jeśli tłuszcz spożywamy mądrze, nie będzie on naszym wrogiem. Jednak mądrze nie oznacza tylko jego ograniczenia, ale przede wszystkim odpowiedni dobór. Wysoce pożądane jest to, abyśmy spożywali tłuszcze nienasycone, kosztem tych nasyconych. Tłuszcze nienasycone są głównie pochodzenia roślinnego i zawierają bardzo ważne dla naszego organizmu kwasy tłuszczowe Omega-6 i Omega-3.

Niezbędne Nienasycone Kwasy Tłuszczowe

NNKT to grupa kwasów tłuszczowych, w których skład wchodzą kwasy: Omega-3 (m.in. kwas alfa-linolenowy), Omega-6 (m.in. kwas linolenowy) oraz Omega-9 (m.in. kwas oleinowy). Jeśli tłuszcz, który spożywamy je zawiera, nie mamy się czego obawiać – oczywiście jeśli spożywamy je w odpowiedniej ilości. Zwłaszcza kwas ALA (Omega-3) jest bardzo ważny w naszej diecie. Jest on prekursorem kwasu DHA w naszym organizmie, a to on odgrywa ważną rolę w utrzymaniu prawidłowej pracy mózgu i oczu. Bardzo istotne jest to, że nienasycone kwasy tłuszczowe pomagają w utrzymaniu prawidłowego poziomu cholesterolu we krwi. Dawniej problem otyłości nie dotyczył tak niskiej wiekowo grupy, ale jeśli już w wieku szkolnym otyłość dotyka tak młodych ludzi ich edukacja pod tym kątem jest silnie wskazana i jak widać uzasadniona. Tłuszcze nasycone są głównie pochodzenia odzwierzęcego i to one odpowiadają za podniesienie poziomu tego tak zwanego złego cholesterolu. Dlaczego to takie kluczowe? Ponieważ nie chcemy, by miażdżyca oraz inne choroby układu sercowo naczyniowego dotykały tak młode pokolenia. My dorośli wiemy najlepiej jak bardzo cholesterol potrafi być szkodliwy dla dalszego rozwoju, a nawet jakości życia, dlatego szczególnie powinniśmy zwrócić uwagę na to, co jedzą najmłodsi– komentuje pediatra.

Gdzie ich szukać?

Niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe występują w tłustych rybach morskich takich jak szprot, śledź, czy makrela. W Polsce jemy mało ryb, dlatego możemy urozmaicić dietę w inne produkty, które są ich źródłem, a mało kto o tym wie. Wszyscy doskonale znamy olej rzepakowy, a niewielu z nas zdaje sobie sprawę z tego, że to bogate źródło kwasów Omega-3. Pomysłów na jego wykorzystanie jest bardzo dużo, począwszy od dodatku do zup, poprzez tłuszczowy dodatek do wypieków, jako baza do sosów czy po powszechnie znane użycie do smażenia – zauważa ekspert. Olej rzepakowy zawiera aż dziesięć razy więcej kwasów Omega-3 niż popularna oliwa, ponad to może pochwalić się zawartością witaminy K, która pomaga w utrzymaniu zdrowych kości i przyczynia się do prawidłowego krzepnięcia krwi. Co ważne - tłuszcz ten pomaga we wchłanianiu i transporcie witamin tłuszczorozpuszczalnych takich jak witamina A, E, D i właśnie K – dodaje profesor Socha.


obrazek
Tłuszcz tłuszczowi nierówny. Dokonując wyborów żywieniowych powinniśmy robić to w pełni świadomie wiedząc, jakie zagrożenia lub profity za tymi wyborami idą. Wczesna edukacja także w obszarze żywienia może pomóc w ukróceniu problemu szerzącej się otyłości wśród dzieci. Jednak pozostawiając ich samym sobie, przyzwalamy za rozrost tego groźnego problemu. Bez odpowiedniej edukacji, nie ma mowy o sukcesie na tym polu.
Zaczerpnięto z: https://synergia.librus.pl/artykuly/236

czwartek, 28 września 2017

Moc wsparcia



Niepowtarzalna oferta dla rodziców małych dzieci! Czeladzka Akademia Rodzica zaprasza! W programie m.in. warsztaty, grupa edukacyjno rozwojowa, trening w oparciu o materiał wideo. Rejestracja na poszczególne wydarzenia: http://moc-wsparcia.pl/wsparcie-wczesnego-rodzicielstwa/

Zobacz
https://www.facebook.com/MocWsparcia/videos/639940739546390/